sobota, 2 lutego 2013

Poznajcie Damiena i jego życiową historię !

Damien Reverse

Urodził się dokładnie 03.06.1850 roku o godzinie 17.23 w Londynie. 
Życie od początku było dla niego trudne. Ojciec porzucił jego matkę jeszcze jak była w ciąży, matka zmarła przy porodzie. Miał szczęście, że zaopiekowała się nim jedna z kobiet odbierających poród. Hmm... Jakby się zastanowić to nie było to szczęście, a raczej pasmo kolejnych nieszczęść jakie za sobą ciągnie. 
Kiedy miał 6 lat zorientował się, że jego przybrana matka podaje mu do picia swoją krew. Natomiast kiedy miał 19, Margarett zmieniła go w wampira po czym sama się zabiła. Nie wiedząc co począć po takiej stracie Damien podróżował przez cały świat, co kilka lat zmieniając miejsce zamieszkania. Dzięki osadzaniu się coraz częściej w obcych krajach, chłopak znał niemal wszystkie języki świata. Jednak to nie 
przeszkodziło w  pechu jaki go spotykał.


can this be me, francisco :c 
  Ciążąca nad nim klątwa, zniszczyła życie jego jedynej miłości, Denise.

"Spojrzał na nią zamglonymi oczyma. Wiedział, że już nic nie będzie takie jak dawniej, że wszystko zniszczył. Siebie, jej życie, a teraz jeszcze ją. Oderwał wzrok od zwłok Denise i próbował wypatrzeć drzwi do ucieczki. Przeszkadzały mu płomienie, które pożerały wszystko na swojej drodze, i kłęby dymu unoszącego się nad ziemią. Wszystkie swoje myśli zajął przeistoczeniem się w kota, a następnie szybkiej ucieczce hen daleko."

love you too ;)

Damien jest chłopakiem z ciętą ripostą kiedy trzeba. Raczej nikt mu nie podpada, a nawet jeśli to źle się to dla tego kogoś kończy. Nie toleruje chamstwa, choć sam potrafi taki być. Kiedy widzi damskiego boksera, puszczają mu wszystkie hamulce. Nie do końca panuje nad emocjami. Często zdarza mu się kogoś pobić, bo "źle o nim powiedział". Dla kobiety zrobi wszystko, ale z rozwagą. 







"-Zawsze chciałem być kotem!
-Ale takim łysym?"

Obecnie mieszka w Moonlight City niedaleko Moonlight College, gdzie uczy się panować nad swoim darem i w pełni go rozwinąć, transformogryfikację. Uwielbia koty, ma dwa. Severina i Nadien.
Jeszcze kilka słów o jego gorącym romansie z Naz Atebrile.
Cóż tak piękna dziewczyna może widzieć w takim chłopaku? 
On sam się zastanawia. Może lubi niegrzecznych chłopców?
Damien ma nadzieję, że to się kiedyś zmieni. Mimo, że obydwoje 
preferują wolne związki, to jednak irytuje go, że Naz całuje się ze 
wszystkimi na jego oczach. 
[Może ta KP nie jest idealna, ale ostrzegam, że jej krytyka skończy się 
źle :) Rzadko zaczynam wątki, więc nie liczcie na nic specjalnego z
 mojej strony. Toleruje wszystko, ale jeśli przeczytałes/łas moją KP, 
domyślisz się jak zachowa sie Damien. Edek ]

49 komentarzy:

  1. O tak! Panienka Naz Atreblie nie tylko jak na nefilim była wredna. Potrafiła prześcignąć w tym dziwnym (nie)konkursie również inne pozornie gorsze istoty i wcale się z tym nie kryła. Kimkolwiek była ta "pierwsza" miała szczęście, że Naz nie miała pojęcia o jej istnieniu, bo mogłoby się to źle skończyć.
    Natalie zamruczała cicho niczym kotka i przymknęła powieki. Czy istniała na świecie dziewczyna, która byłaby niezadowolona w takiej sytuacji? Naz szczerze w to wątpiła.
    Coś było w tym chłopaku, takiego, że zawsze do niego wracała, sama nie wiedząc dlaczego. Czy to był jego wampirzy a przez to mimowolnie mroczny urok? A może po prostu jego osobowość? Może kiedyś przyjdzie czas na odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalie roześmiała się. Ten chłopak miał chyba nieskończone kołady energii. W przeciwieństwie do Naz. Więc ta choć nie obojętna na jego dotyk, który tak jej się podobał, delikatnie go odepchnęła.
    - Damien - na wpół jęknęła, a na wpół mruknęła. - Ja mam zamiar dziś wrócić do domu, a jak tak dalej pójdzie to mogę nie wrócić. - Oczywiście perspektywa podręczenie jeszcze siostry, bo ta nie wiedziała, gdzie Naz jest była bardzo kusząca, ale... Właściwie to zbyt kusząca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmrurzyła swoje zielone oczy, siadając i zakrywając się przy tym kołdrą.
    - Jasne droga wolna - oznajmiła. Dlaczego on tak bardzo lubił się z nią drażnić? Przecież to ona była mistrzynią wywoływania kłótni. - Wampir jeden - mruknęła pod nosem, wywracając oczami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponownie wywróciła oczami, ale nie odsunęła się od niego. Wiedziała, że ten nie odważyłby się wbić w nią tych swoich wampirzych kłów wbrew jej woli. Nie sądziła by marzył o byciu potraktowanym żywiołem ognia.
    - Nawet gdybym się zgodziła - podkreśliła "gdybym" - to nie wiemy jak twój organizm zareagowałby na krew nefilim - przypomniała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Włożyła jego koszulkę i wstała. Naz nie należała do osób, które mówią innym, jak bardzo ich lubią, dlatego nie miała zamiaru mówić tego i Damienowi. Jeżeli chciał wiedzieć to musiał sobie to wydedukować z jej zachowania, co przecież nie było takie trudne. Nie dogryzała mu na każdym kroku, prawda?
    - Oczywiście, że bym nie chciała - oznajmiła, obejmując go w pasie. - Kto w tedy zaspokajałby mnie seksualnie?

    OdpowiedzUsuń
  6. - Albo jednak daj, wiesz? - zironizowała. Poszła za nim i usiadła na blacie. Już wiele razy widziała go pijącego krew, a nawet na początku nie wywoływało to u niej odruchu wymiotnego. Była chyba dość odporna.
    - Co będziemy robić potem? - spytała już znudzona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zirytowana odepchnęła go i wierzchem dłoni otarła usta ze wstrętem. Może nie brzydziło jej, że on pije krew, ale ona jakoś nie miała zamiaru.
    - Idiota - syknęła. Nawiązując do pytania chłopaka wzruszyła ramionami. - Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponowała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Oparła czoło o jego bark. Podobała jej się ta propozycja. Czy to właśnie nie w miejscowym barze się poznali? Pokiwała głową.
    - Będziemy mogli wpaść do mnie, żebym się przebrała? - spytała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wywróciła oczami. Właśnie takiej odpowiedzi się spodziewała.
    - Ja wiem, że tobie najbardziej odpowiadałoby, gdybym chodziła nago, ale niestety nie mam takiego zamiaru - oznajmiła, klepiąc go po policzku.

    OdpowiedzUsuń
  10. Po cichutku otworzyła drzwi.
    - Oby nie było jej w domu, oby nie było jej w domu - szeptała do siebie w drodze do pokoju, ciągnąc za sobą Damiena. Najciszej jak się dało otworzyła drzwi swojego pokoju i rozejrzała się, jakby szukając ogromnej szafy.

    OdpowiedzUsuń
  11. Otworzyła szafę i przesunęła dłonią po swojej kolekcji ubrań. O tak! Ubrania to była jedna z jej nielicznych kobiecych słabości.
    - Ubrania - zasugerowała rzeczownym tonem.

    OdpowiedzUsuń
  12. - Bycie czułą nie leży w mojej naturze i ty dobrze o tym wiesz. - Na przekór przerwała przeglądanie ubrań i spojrzała na niego groźnie. - Czyżbyś sugerował, że kiedykolwiek miałam na sobie coś nieładnego? - spytała, unosząc pytająco brwi. Chłopak właśnie wszedł na kruchy lód i ona wcale nie zamierzała mu odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  13. - Jasne - syknęła dziewczyna. - Bo zawsze jak gdzieś wychodzimy to nie ubieram się wyjątkowo, tylko zwyczajnie. Cudownie! Fajnie wiedzieć. - Agresywnie przerzucała wieszaki swojej garderoby. - To panu z niebywałą znajomością wyjątkowości odpowiada? - spytała zdenerwowana, wyjmując krótką czarną sukienkę na w drobne złote groszki.

    OdpowiedzUsuń
  14. - Mówisz tak, żeby załagodzić sytuację i potem znów zaciągnąć mnie do łóżka - powiedziała. Nie, żeby jej to jakoś specjalnie przeszkadzało. Ważne, że dawał jej komplementy, a i w łóżku nie tylko jemu było dobrze. Pokręciła głową z dezaprobatą i poszła do łazienki się przebrać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Drgnęła zaskoczona jego obecnością, ale musiała przyznać, że woli kapucynkę niż tego wstrętnego łysego kota w którego miał zwyczaj się przemieniać. Dzięki bogu wiedział, że to mogłoby wywołać jej niezadowolenie.
    - Przydaj się na coś i zasuń - poleciła odwracając się do niego plecami i zgarniając z nich włosy.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jej dłoń bez skrępowania powędrowała do jego rozporka.
    - Tylko to jest u ciebie użyteczne - stwierdziła i pocałowała go lekko. Po czym chwyciła szczotkę do włosów i przeczesała je ignorując lekki puch jaki przez to powstał.
    Zdecydowanie musiała poprawić makijaż, stwierdziła zerkając w lustro. Sięgnęła po kosmetyczkę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szczerze mówiąc Naz miała ochotę się roześmiać, ale bez większego trudu ją zwalczyła. Pocałowała go krótko.
    - A co jeśli Veronique wróci? - spytała chociaż udając, że mogłaby jej to przeszkadzać. Dodatkowo przecząc swoim słowom zdjęła mu koszulkę i przesunęła paznokciami po jego ciele pozostawiając lekkie zaczerwienienia.

    OdpowiedzUsuń
  18. - Och więc wolisz bar od sexu ze mną, tak? - zirytowana wyrwała mu sukienkę z ręki. - Świetnie - rzuciła, sama zdając sobie sprawę, że często, gdy jest niezadowolona na określenie sytuacji używa słów o zupełnie odwrotnym znaczeniu. - Chodźmy natychmiast! Przynajmniej tam będą jacyś chłopacy, którzy wiedzą co należy wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  19. I o to właśnie jej chodziło! Nawet z zadziwiającą dla siebie łatwością poddała się mu. Pozwalała się gryźć i całować, delikatnie mrucząc. Nawet nie próbowała mu się opierać, gdy przygwoździł ją do łóżka. Zresztą jakie miała szanse wobec wampira? Na pewno większe niż jakakolwiek ludzka dziewczyna, ale nadal była tylko nefilim.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jej dłonie po raz kolejny powędrowały do rozporka jego spodni, który rozsunęła. Już po chwili ostatnie elementy jego garderoby wylądowały na podłodze.
    - Uwielbiam cię - szepnęła, całując go. Koniuszkiem języka przesunęła po jego dolnej wardze po czym wcale nie tak delikatnie przegryzła ją.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak to możliwe, że Damien potrafił ją doprowadzić do takiego szaleństwa z taką łatwością? Nawet nie starała się powstrzymywać swoich jęków i mruczenia. Oplotła go nogami w biodrach, jednocześnie starając się nie ograniczać jego ruchów, które przecież sprawiały jej taką przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wywróciła oczami. Ten chłopak zawsze musiał utrudnić jej życie, jednak nie protestowała zbytnio. Nie miała na to ochoty i czasu.
    - I ty twierdzisz, że nie tylko on jest użyteczny - syknęła nie mogąc się powstrzymać. Pociągnęła go za rękę, zmuszając by usiadł. Oparła dłonie na jego ramionach, ułatwiając sobie zadanie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Natalie mimowolnie posłuchała. Wiedziała, że i tak nie wygra. Co prawda mogła by strzelić focha. Ale tak przed orgazmem? To nie było w stylu Naz. Zresztą ona wolała zrobić awanturę niż się obrażać.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nareszcie nadszedł upragniony moment. Mimowolnie jęknęła głośniej i zacisnęła dłonie mocniej na ramie łóżka. Przez jej ciało przeszedł gorący dreszcz. O tak! Warto było czekać na taką chwilę, nawet z utrudniającym życie chłopakiem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Położyła głowę na jego ramieniu, przymykając oczy z zadowolenia.
    - Mówiłam ci już, że cię uwielbiam? - spytała szeptem, jakby to była tajemnica. Przesunęła palcem po jego piersi, kreśląc bezkształtne wzory.

    OdpowiedzUsuń
  26. Zachichotała, gdy dotknął językiem jej ucha. To zawsze wywoływało taką reakcję.
    - Co z tym naszym barem? - spytała sennie.
    Zawsze to gdy była zmęczona była najbardziej skora na wszelkiego rodzaju czułości.

    OdpowiedzUsuń
  27. Mruknęła niezadowolona.
    - Czasem zapominam, że ty nie sypiasz - przyznała. - Jeżeli chcesz możesz już iść - stwierdziła. - Nie musisz się nudzić, czekając aż usnę.

    OdpowiedzUsuń
  28. - A jak nie jestem niewinna to już ci się nie podobam? - oczywiście Naz nie byłaby sobą, gdyby nie zadała tego pytania. Ale Damien się już chyba przyzwyczaił, że takie pytania szczególnie w takim momencie nie mają złego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  29. Podniosła na niego spojrzenie zielonych oczu.
    - Jeszcze pomyślę, że się we mnie zakochałeś - zażartowała. - Nie będę spać - oznajmiła niczym mała dziewczynka, którą rodzice starają się wysłać do łóżka. - Jak pójdę spać to sobie pójdziesz, a tak mi dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  30. - Nie wiem co bym zrobiła, gdybyś powiedział, że mnie kochasz - przyznała poważnie, ściągając brwi. Kiedyś się nad tym zastawiała, tak z czystej ciekawości. Pewnie czułaby się dość niezręcznie.
    Pokręciła przecząco głową.
    - Nie mogę trzymać się tu całą noc - stwierdziła. - Zanudziłbyś się - upierała się.

    OdpowiedzUsuń
  31. - To groźba, prośba, obietnica, czy zapowiedź? - spytała sennie, nawet nie otwierając już oczu, tylko wygodnie kładąc głowę na jego piersi. Wtuliła się w niego i zamruczała cichutko, niczym kotka.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiedziała co właściwie ją obudziło, może promienie słońca, a może Damien, choć wiedziała, że ten potrafi zastygnąć na długi czas niemal w bezruchu, a może coś innego. W każdym razie obudziła się, jak zawsze nie do końca wyspana. Wiedziała, że żeby ostatecznie się rozbudzić potrzebuje prysznica i śniadania, ale nawet nie chciało jej się wstać.

    OdpowiedzUsuń
  33. Uśmiechnęła się do niego i musnęła jego usta swoimi.
    - Bardzo chętnie - odparła, również chichocząc. Wtuliła twarz między jego szyję i poduszkę, ukrywając się przed słońcem. Nagle coś jej przyszło do głowy.
    - Veronique wróciła do domu? - spytała. Naz bardzo rzadko wyrażała swoją troskę o siostrę, ale gdy już to robiła zazwyczaj była na wpół śpiąca lub całkowicie pijana.

    OdpowiedzUsuń
  34. - Nie obudź jej - szepnęła, ponownie kładąc głowę na poduszce. Wiedziała, że już nie uśnie, ale to nie oznaczało, że nie może jeszcze chwilkę sobie wygodnie poleżeć, czekając na śniadanie. Jak ona uwielbiała tego chłopak, za to że jej to umożliwił.

    OdpowiedzUsuń
  35. Dziewczyna wydała z siebie chichot i jęk, a oba te odgłosy były zduszone przez poduszkę.
    - A mogę tu zostać cały dzień? - spytała, patrząc na niego prosząco. - Z tobą - dodała, jako zachętę. Przytuliła się do poduszki, przekonując samą siebie, że musi wstać.

    OdpowiedzUsuń
  36. Gdy tylko chłopak zniknął w łazience Naz zajęła się smakowicie wyglądającym śniadaniem, nawet nie przejmując się, że ciągle jest naga. Damien widział ją taką nieskończoną liczbę razy a i Veronique się przecież nie wstydziła.

    OdpowiedzUsuń
  37. W tym samym momencie, gdy chłopak pojawił się w jej pokoju, ona odstawiła kubek na stolik.
    - Cześć, przystojniaku - rzuciła, jakby dopiero teraz odkryła jego obecność w swoim domu. Wstała, jakby nigdy nic i dała mu buziaka.
    - Można wiedzieć co dziś będziemy robić? - spytała, przesuwając puszkiem palca po jego dolnej wardze.

    OdpowiedzUsuń
  38. Zmrużyła oczy słysząc to określenie. "Ptaszyna" prawie się wzdrygnęła.
    - Dobrze wiesz, że Veronique mnie tak nazywa i tego nie znoszę - przypomniała, jednak się uśmiechnęła. Naprawdę była dziś w dobrym humorze. Kręcąc głową z dezaprobatą powędrowała pod prysznic.

    OdpowiedzUsuń
  39. Gdy zajrzał do łazienki Naz właśnie wychodziła spod przyrznica. Spojrzała na swoje odbicie i wywróciła oczami. Czy on naprawdę myślał, że wszytko jest takie proste? Ona nie poruszała się w wampirzym tempie, a jej mokre włosy były znacznie dłuższe niż u niego. Wzruszyła ramionami sięgając po ręcznik. Najwyżej sobie chwilę poczeka.

    OdpowiedzUsuń
  40. - Chwila - rzuciła znacząco do Damiena, który właśnie pojawił się w jej pokoju. Jako, że nadal była w seksownej bieliźnie zmierzyła jego strój spojrzeniem. Skoro nie chciał jej powiedzieć dokąd idą to będzie musiała sobie poradzić inaczej. Wyrzuciła część rzeczy z komody w poszukiwaniu leginsów, które pospiesznie na siebie wciągnęła, rozglądając się za kolejnymi częściami swojej dzisiejszej garderoby.

    OdpowiedzUsuń
  41. Niemal go od siebie odepchnęła, jednocześnie całując go.
    - Jak mam się pospieszyć, skoro nie wiem w co się ubrać - wyjaśniła. - Powiedz mi dokąd pójdziemy! - Spojrzała na niego błagalnie. O tak! Zżerała ja ciekawość. - Wiesz, że nie lubię niespodzianek - negocjowała.

    OdpowiedzUsuń
  42. - Podły jesteś - oznajmiła, mrużąc oczy i obrażona sięgnęła z szafy czarną bluzkę na ramiączka i długą zieloną bluzę.
    - Jeszcze tylko buty - mruknęła na wpół do siebie, a na wpół do niego, rozglądając się za swoimi czarnymi conversami.

    OdpowiedzUsuń
  43. Naz wiedziała, że już dawno powinna przywyknąć do szybkości z jaką porusza się Damien, a czasem tak jak i teraz zmusza do takiego przemieszczania się i ją. Natalie czasem przychodziło do głowy, że już chyba woli swoje skrzydła, ale natychmiast odepchnęła od siebie tę myśl. Aż tak na głowę jeszcze nie upadła.

    OdpowiedzUsuń
  44. Może ona na głowę nie upadła, ale on z pewnością.
    - Ty liczysz, że się zabiję? - spytała, mierząc go badawczym spojrzeniem. - Może i jestem nieśmiertelna, ale... - zamilkła na chwilę. - Kogo ja chcę oszukać. Oczywiście, że jestem szalona. Co mam robić? - spytała, uśmiechając się szeroko.

    OdpowiedzUsuń
  45. [hejka ;) ja po wątek pytam ;)]

    OdpowiedzUsuń
  46. [ no cóż ... Eris żyję dosyć długo i mieszka tutaj też już trochę, więc mogli się kiedyś gdzieś przypadkiem znać ;) wobec czego może zrobimy z tego jakieś powiązanie? no nie wiem - Dam poluje na posiłek, by się posilić a ten poluje przy okazji na Eris. ]

    OdpowiedzUsuń
  47. Eriseth
    [czemu nie ;) ale jak jesteś chętny to zacznij ;)]

    OdpowiedzUsuń
  48. [Edziu pedziu, co jak co ale z Tobą to muszę przeprowadzić wątek! :D]

    OdpowiedzUsuń
  49. Paige często chodziła do pobliskiego lasu. Był tam niesamowity klimat, a brak nadmiaru ludzi sprawiał, iż dziewczyna mogła być wreszcie sobą. Ze względu na otoczenie, jej dziadek kilkanaście lat temu ustawił w tymże lesie kilka tarcz, do których oboje lubili strzelać.
    Zapadł zmierzch, toteż Paige zaczęła zbierać się do domu.
    Dziewczyna wyjąwszy ostatnią strzałę z tarczy, schowała ją do kołczanu. Wyszła z lasu i po kilku minutach dotarła do dwupiętrowego budynku, w którym zamieszkały razem z matką tuż po jej narodzinach.
    Spojrzała w okno. Zapalone światło umożliwiło dziewczynie dostrzeżenia rozgrywanej się w domu sytuacji. Najwidoczniej matka z babcią znów się kłóciły. Paige nie miała ochoty po raz kolejny wysłuchiwać narzekań i pretensji, toteż zostawiła łuk z kołczanem przy drzwiach i ruszyła w stronę miasta.
    Dotarłszy na skraj miasta, znów poczuła się nieswojo. Bez broni czuła się w pewnym sensie "niepełna". Brakowało jej tego niewielkiego ciężaru. Naciągnęła kołnierz cienkiej kurtki wyżej, po czym wepchnęła dłonie w kieszenie.

    [Hah xD]

    OdpowiedzUsuń

Do góry